Audi A7 Competition – #Audi Experience Days 2015
Drugi raz zasiedliśmy za kierownicą diesla i drugi raz było to Audi… Tym razem wersja nadwozia trochę bardziej „w stylu SportStandard”. Silnik jest taki sam, ale po małych modyfikacjach. W skrócie: A7 z 327-konnym silnikiem wysokoprężnym, skrzynią tiptronic oraz napędem „Quattro”.
Na pierwszy rzut oka A7 wyglądem bardzo nie odbiega od RS7 i prezentuje się naprawdę atrakcyjne. W końcu ten model ma uczcić 25-lecie silników TDI. Nadwozie Audi A7 Sportback Competition wyposażono w pakiet S-line, czarne lusterka, potężne, 20-calowe, pięcioramienne, aluminiowe felgi, kolorystycznie dopasowane do lusterek i końcówki wydechu pokryte czarnym chromem.To wszystko, oparte na obniżonym o 20mm zawieszeniu, sprawia, że nie jedna osoba ogląda się za tym autem. W środku można poczuć się naprawdę luksusowo, materiały są na najwyższym poziomie a wszystkie detale są doskonale wykonane.
Kolejnym miłym zaskoczeniem tej turbodoładowanej jednostki jest dźwięk. W życiu nie słyszałem tak przyjemnego w brzmieniu, seryjnego diesla. Nie jest co prawda aż tak agresywny jak w eReSce, ale i tak jest genialny.
Kiedy już zasiądziemy za kierownicą, to okazuje się, że fotel, pomimo sportowego wyglądu (który nie odstępuje od foteli RS-a), jest jednak trochę wyżej ustawiony, bardziej miękki, gorzej trzymający po bokach.
Wtedy orientujemy się, że to nie jest auto, które ma być bliskie eReSowi, a profil klienta, wydaje jest chyba zupełnie inny. Ten model wydaje się być przeznaczony dla tych, którzy lubią szybciej pojechać na autostradzie, ale jeszcze bardziej niż szybką jazdę cenią komfort i funkcjonalność. Jest bardzo dynamicznie, ale raczej bez emocji.
Koronnym argumentem potwierdzającym tę tezę jest silnik A7 Competition i jego niesamowite (przynajmniej na papierze) dane. Pojemność 3.0l., V6, dwie turbosprężarki, silnik wysokoprężny 327 koni, w którym w razie potrzeby dostaniemy jeszcze dodatkowe 20 („boost”!). Maksymalny moment na poziomie 650Nm. Czas jaki potrzebuje na osiągnięcie setki to 5,1 s.! Jednak kiedy wsiadamy do samochodu, wciskamy pedał gazu do oporu i czekamy na łamiącego kark kopniaka jak w RS7, to okazuje się, że zamiast uderzenia dostajemy coś w stylu „mocnego startu na hulajnodze”. Gdy przychodzi czas na użycie naszych 650 Nm, przyspieszenie z czasem słabnie. Zupełnie przeciwnie niż w jego benzynowym bracie, gdzie przyspieszenie działa tak długo, jak długo wciskamy gaz.
Odczucia te tłumaczy wykres przedstawiający przebieg mocy i momentu w tym motorze. Silnik osiąga maksymalny moment w zakresie około 1000 obrotów, a potem moment obrotowy znacząco słabnie. Czyżbyśmy dożyli czasów, w których, żeby utrzymać przyspieszenie musimy częściej zmieniać biegi w silnikach wysokoprężnych niż w benzynowych?
Pewnie wielu z was złapie się za głowie kiedy przeczyta, że start samochodem który ma 5,1s do setki został porównany do hulajnogi, ale tu oprócz wcześniej wspomnianego przebiegu momentu, dzięki któremu pewnie udało by nam się poprawić sprint do setki, chodzi o reakcje na gaz. Niestety nie jest to styl Subaru WRX STI, które chce osiągnąć jak najszybciej zadaną moc. Kiedy wciśniemy gaz w A7 Competition, a jego silnik chciałby zareagować bardziej zadziornie to „przychodzi” jego sterownik i „mówi: „halo, przecież wieziemy prezesa musimy to zrobić łagodniej”, w efekcie osiągamy daną moc dużo wolniej niż byłoby to możliwe.
Dzięki temu samochód nie jest agresywny, nie szarpie, prowadzi się dostojnie, ale nie daje tylu emocji. Gdyby przebieg momentu, oraz reakcja na gaz były podobne jak w najmocniejszej wersji, ten samochód mógłby być zabójczo szybką i przeraźliwie oszczędną maszyną, a tak jest po prostu szybkim i komfortowym dieslem.
Po około 15 minutach jazdy zdaliśmy sobie sprawę, że samochód okazał się dużo spokojniejszy niż oczekiwaliśmy i zaczęliśmy się trochę nudzić. Postanowiliśmy bardziej zagłębić się w to, co Audi oferuje klientom. Przetestowaliśmy aktywny tempomat, 4-strefową klimatyzacje, system audio, mapy z informacjami o korkach, informacje turystyczną, oraz dostępne na pokładzie wifi.
Jedyne czego mi zabrakło, to funkcja, w której aktywny tempomat sam rusza w korku. Poza tym drobnym szczegółem jest to dobre auto do jazdy na co dzień, dla kogoś, kto lubi duże, wygodne samochody z pazurem i małym spalaniem. Chociaż ja, wybrałbym coś mniejszego.
Pomimo tego, że jestem fanem diesli jako samochodów do codziennej jazdy, to ten egzemplarz trochę mnie rozczarował. Najprawdopodobniej ze względu na porównanie z jego starszym bratem, którym jeździliśmy dzień wcześniej. Gorąco liczyłem na to, że ćwierć wieku silników TDI będzie obchodzone z większym „hardkorem” i w Audi A7 Competition czymś w stylu słynnego w sieci Mercedesa W123 z trzy litrowym dieslem i turbiną od scania, a dostaliśmy bardzo szybki samochód, któremu brakuje sportowych emocji. Idealny dla przedstawiciela wyższej kadry kierowniczej w dużej korporacji.
Audi A7 Competition
Silnik: 3.0l V6 TDI
Moc: 327 KM przy 4000-4500 obr./min.
Moment obrotowy: 650 Nm przy 1400-2800 obr./min
Przyspieszenie 0-100km/h: 5,1 sekundy
Cena: 451 730 PLN
Cena za 1KM: 1381 PLN