Warsaw Moto Show 2015
Wczoraj, podczas dnia prasowego Warsaw Moto Show 2015 wybraliśmy się z aparatem, aby sprawdzić, czy targi opisywane w materiałach prasowych jako „największe targi motoryzacyjne” faktycznie takimi są.
Poziom trzymała Arrinera, która pokazała „Test Car”, opowiedziała o swoich najbliższych planach i zapowiedziała wyścigową wersję GT4, która już od przyszłego roku ma rozpocząć starty.
Również ambitnie do imprezy podszedł Mercedes. Pod szyldem AMG zobaczymy samochody GLA, G63, C63 oraz AMG GT.
Wszystko, co Mercedes miał do pokazania umieszczone było na samym wejściu, w przestronnym i oszklonym pawilonie, w którym w tle pobrzękiwała muzyka, jaką można spotkać w salonie samochodowym. W ogóle cały boks wyglądał jakby był przeniesiony z salonu samochodowego. Ale to nie jedyny taki pawilon. Każdy znajdujący się na targach wystawca był sprzedawcą – chciał nam na miejscu sprzedać samochód, bądź środki ochrony lakieru.
Ma to swój gigantyczny atut: niemal przy każdym samochodzie podana jest cena. Jeśli rozważacie, czy kupić AMG GT, czy może Jaguara F-type R to możecie w ciągu 10 minut w każdym usiąść, obejrzeć i od razu zdecydować, który z tych dwóch odważnych tyłów jest dla was bardziej pociągający.
Czemu czuliśmy się jak na prezentacji rozstawionych salonów samochodowych? Przede wszystkim dlatego, że wystawiający się nie są polskimi przedstawicielstwami marek, a pojedynczymi dealerami. Mercedes jest reprezentowany przez Autotrade, Audi przez Krotoski-Cichy, Honda przez Honda Plaza, Volkswagen przez Zasadę itd… Obecne były również firmy sprzedające używane samochody sportowe i luksusowe. Zapowiadanego dilera Lamborghini i Aston Martina jednak nie znaleźliśmy.
Szczerze mówiąc, jest jeszcze więcej samochodów nie do znalezienia: Nie było na przykład widniejącego na jednej z pierwszych stron materiałów informacyjnych la Ferrari, a absolutny hit targów: 488 GTB stała cały piątek pod czerwoną płachtą.
Boli również bardzo słabe wyeksponowanie innych samochodów. Kilka topowych aut, których się spodziewaliśmy możemy w ogóle nie zobaczyć. Idąc wzdłuż alejki i mrugając na chwilę oczami miniemy zaparkowane w maleńkiej klitce BMW i8 służące za designerski wizytownik, a żeby znaleźć 911 GT3 czy S63 AMG trzeba się pofatygować.
Jeśli jednak podarujemy organizatorom wystawy te niedopracowania, będziemy mogli cieszyć się całkiem przyjemnymi targami: spotkamy np. sporo motoryzacyjnego kiczu, pod postacią połyskującego na srebrno M3 E46, a wokół kilkoro fanów, którzy swoją „Złotą Kierownicę” z pewnością już przydzielili.
Jest też bardzo duża wystawa Oldtimerów, z których każdy – jeśli spotkalibyście go na ulicy – z pewnością przyciągnąłby waszą uwagę.
Ciężko gdziekolwiek znaleźć podobną liczbę tak dobrze prezentujących się klasyków.
W sobotę i niedzielę będzie dodatkowo możliwość spotkania się z rajdowym mistrzem europy – Kajetanem Kajetanowiczem, oraz innymi gwiazdami polskiego motorsportu. Przewidziane są również pokazy driftowe, monster Trucków oraz jazdy off-road. Na zwiedzających czekają także jazdy samochodami RC, czy na symulatorach.
Całości mają dopełnić wybory najpiękniejszej spośród walczących o skomplikowanie brzmiący tytuł: Miss Świata Warsaw Moto Show.
Czy warto się tam wybrać? Chyba tak. Za 30 zł (10 bilet, 20 parking) będzie można spędzić trochę czasu w pobliżu szybkich samochodów i pięknych kobiet i na pokaźnej kolekcji klasyków, a przede wszystkim na własne oczy zobaczyć powstający pierwszy polski supersamochód, ale… Mimo powierzchni, wciąż nie będą to największe targi motoryzacyjne w Polsce. Ten tytuł pozostaje na razie w Poznaniu.