JEŹDZILIŚMY: Clio RS EDC 200 Cup
Nowe Clio RS chcąc, nie chcąc musi zmierzyć się z legendą poprzednika, który bezapelacyjnie wyznaczał standardy w kategorii hothatch. Dodatkowo w zeszłym roku pojawiło się kilku znaczących konkurentów w tym segmencie.
Pierwszy rzut oka na nowe Clio wystarczy, by zrozumieć, że to auto zbudowano w myśl innej koncepcji niż poprzednika.
„eReSka”,podobnie jak zwykłe Clio, występuje tylko i wyłącznie w wersji pięciodrzwiowej.
Ten egzemplarz wyposażony jest w pakiet Cup: sztywniejsze zawieszenie, czarne obręcze w rozmiarze 18 cali oraz czerwone zaciski hamulcowe.
Wewnątrz czuć nową jakość. Miłe w dotyku materiały, ładne spasowanie, smaczki stylistyczne jak np. czerwone pasy bezpieczeństwa …
… czy duży, dotykowy wyświetlacz zdecydowanie podnoszą prestiż kabiny.
W momencie premiery Clio RS wzbudziło dużo kontrowersji z dwóch powodów.
Pierwszy: turbodoładowany silnik 1.6 w miejsce kultowej, wolnossącej, dwulitrowej jednostki kochającej wysokie obroty.
Drugim powodem była dwusprzęgłowa skrzynia EDC, która jest jedyną dostępną opcją.
Dzięki umieszczeniu łopatek przy kierownicy możemy całą swoją uwagę skupić na dobraniu odpowiedniego toru jazdy.
Warto jednak nowej „eReSce” dać szansę i spróbować zrozumieć jej nowy charakter.
Na tunelu środkowym umieszczono przycisk „R.S.”, który aktywuje tryb sport: na zestawie wskaźników pojawia się zielona lampka Renault Sport, wyostrza się reakcja na pedał gazu a skrzynia EDC zmienia biegi szybciej i nieco agresywniej. Dłuższe przytrzymanie guzika dodatkowo odłącza systemy stabilizacji toru jazdy.
Nowy silnik 1.6 Turbo produkuje 200KM (identycznie jak poprzedni) i 240Nm (+35Nm). Jego dźwięk jest poprawny z lekką nutką agresji – słyszysz, że masz do czynienia z małym sportowcem ale nie jest on nachalny.
Od pierwszego wciśnięcia gazu czuć, że auto jest dynamiczne a to za sprawą momentu obrotowego dostępnego już od 1750 obrotów na minutę. Niektórzy powiedzą, że samochód stracił tę magię wysokoobortowej maszyny ale w codziennym użytkowaniu takie rozwiązanie jest po prostu bardziej użyteczne.
Po wciśnięciu gazu następuje moment zawahania, podczas którego rozkręca się turbina po czym wskazówka obrotomierza ochoczo pnie się w górę aż do sześciu tysięcy obrotów. Blisko tej granicy wspomniana wcześniej lampka „Renault Sport” przybiera czerwony kolor a do naszych uszu dociera dźwięk przypominający o zmianie biegu.
Palcem prawej dłoni przyciągam łopatkę do zmiany biegu. Pojawia się nieznaczne opóźnienie pomiędzy pociągnięciem manetki a zmianą przełożenia. Konkurencyjna skrzynia DSG radzi sobie na tym polu znacznie, ale to znacznie lepiej.
Ogromną zaletą Clio RS jest zawieszenie. Pomimo pakietu Cup nie było bardzo sztywne i znakomicie radziło sobie z nierównościami i nie powodowało nerwowych reakcji i podskoków auta.
To duża przewaga na dogach o słabszej i nierównej nawierzchni.
Możemy dużo śmielej atakować zakręty bez obaw o utratę kontaktu kół z nawierzchnią.
Jednak po kilku seriach ciasnych, dwójkowych zakrętów przedzielonych krótkimi prostymi hamulce Clio potrzebowały chwili odpoczynku.
Powiedzmy sobie szczerze: nowe Clio RS nie jest następcą ostrego hothatcha, nie ma w sobie jego duszy. Jest zbudowane wedle innej koncepcji.
Druga para drzwi, zawieszenie, przyjemne, wygłuszone wnętrze, półautomatyczna skrzynia – są to cechy zdecydowanie na plus.
Tylko w małych sportowych autach to nie komfort i codzienna praktyczność są najważniejsze.
Dla fanów Renault Sport nowe Clio RS jest niestety ofiarą kompromisu pomiędzy emocjami a codzienną praktycznością ze stratą dla tych pierwszych.
Clio Renault Sport 200 Turbo EDC Cup
Silnik: 1.6 Turbo, R4
Moc: 200 KM przy 6000 obr./min.
Moment obrotowy: 240 Nm przy 1750 obr./min
Przyspieszenie 0-100km/h: 6,7 sekundy
Opony: Dunlop Sport Maxx RT 205/40R18 z przodu i z tyłu
Spalanie (średnie na dystansie 733 km): 9,7l/100km
Masa: 1204 kg
Cena: 99 900 PLN
Cena za 1KM: 499 PLN
Tekst: Antoni Niemczynowicz