Drugie oblicze Poznań Motor Show 2016
Na pewno widzieliście już naszą relację z tegorocznych targów motoryzacyjnych w Poznaniu (Poznań Motor Show 2016), jeśli nie, to nadróbcie szybko, bo w tym artykule czeka Was kolejna dawka emocji!
Domyślacie się na pewno, że na Poznań Motor Show zjeżdżają się ludzie z całego kraju. Wszystkie miejsca parkingowe zajęte, chodniki pozastawiane, parkowali praktycznie wszędzie gdzie tylko się dało. Ale to, co działo się na targach poza murami hal wystawowych zasługuje na szczególną uwagę. Usiądźcie wygodnie i zobaczcie co udało nam się spotkać.
Do Poznania wyruszyliśmy rano. Podróż minęła szybko i bezproblemowo, także ok. godziny 9:00 byliśmy na miejscu. Po wjechaniu na teren targów i znalezieniu miejsca parkingowego, co mimo wczesnej pory nie było łatwe, postanowiliśmy rozejrzeć się po okolicy. I w tym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że Poznań Motor Show 2016 zaczyna się już tu na zewnątrz.
Jako pierwszy przykuł moją uwagę przybysz z Wielkiej Brytanii: Rolls-Royce Ghost Series II. Dla tych co nie wiedzą, przypominam, że ta ogromna limuzyna napędzana jest silnikiem V12 Twin Turbo o mocy 570KM.
Tuż obok gościa z „UK”, zaparkowało o 10KM słabsze, nowe Audi RS6! 1130KM na dwóch sąsiadujących ze sobą miejscach parkingowych… nie mam pytań.
Zauważyłem, że w oddali stoi coś, z mocno przyciągającymi wzrok, czerwonymi elementami. Było to Porsche 911 GT3 RS (997), napędzane 3.6 litrowym silnikiem o mocy 415KM i z sześciobiegową manualną skrzynią.
Czerwone lusterka, felgi, spoiler i emblematy, tworzą z tej 911 jedyną w swoim rodzaju.
Nawet klatka jest czerwona!
Samochód bezdyskusyjnie kultowy, który zawsze powodować będzie przyspieszone bicie serca.
Nie zdążyłem jeszcze dobrze przyjrzeć się GT3 RS, gdy moim oczom ukazało się Lamborghini Gallardo LP 560-4 w barwach Dubai Police!
Potężne 5.2 litrowe v10 rozwijające moc 552KM i rozpędzające się do kosmicznych 325 km/h !
Właściciel tego auta z pewnością nie może narzekać na brak zainteresowania. W ciągu kilku minut zgromadziła się wokół Lambo spora grupa fotoreporterów. Ciekawi mnie tylko jak reagują ludzie, gdy na autostradzie mija ich dubajski radiowóz jadący zapewne nie do końca z przepisową prędkością. ;)
Gdy emocje trochę opadły, zacząłem się zastanawiać po co właściwie przyjechał tu radiowóz… Sprawcą całego zamieszania najprawdopodobniej był czarny Nissan 200SX.
Sądząc po Body Kit’cie na pewno potrafi nieźle namieszać na mieście.
Spotkałem też nowe Porsche 911 Carrera S. Dla przypomnienia: silnik o pojemności 3.0 litra biturbo o mocy 420KM.
Przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje 4,3 s (manual) oraz 4,1 s (PDK), a w trybie Sport+ 3,9 s. Napęd oczywiście na koła tylne.
Dwudziestocalowe koła o sportowym i dynamicznym wzorze, opony 245/35 ZR20 z przodu i 295/30 ZR20 z tyłu sprawiają, że nowa Carrera S bez problemu radzi sobie z tak dużą mocą.
No i przyszedł czas na zagadkę. Jaki model Porsche widzimy na powyższym zdjęciu?
Dobra, to, że jest to 911 to wszyscy wiemy… konkretnie!
Spora podpowiedź z mojej strony. Te charakterystyczne wloty po bokach… wiecie już?
Oczywiście Porsche 911 Turbo S (997). Już tłumaczę dlaczego o to pytałem. W momencie gdy zobaczyłem to auto z daleka, byłem przekonany, że jest to kolejne GT3 RS. Tak, zasugerowałem się kolorem i byłem mocno zaskoczony gdy okazało się, że jest inaczej.
Przyszedł czas na mojego faworyta! Właściwie to spotkałem go przez przypadek, przemieszczając się z jednej hali do drugiej. Początkowo, chyba jak wszystkim, wydawało mi się, że to kolejna S 63 AMG Coupé.
Ale coś tu nie pasowało… Te koła, zderzaki z elementami z włókna węglowego, tarcze hamulcowe… To nie wyglądało na „zwykłą” „eSkę”.
Wtedy nachyliłem się by spojrzeć z bliska na ogromne zaciski… Mam Cię!
Przed Państwem Brabus 850 6.0 Biturbo Coupé. Silnik V8 o mocy 850KM i momencie obrotowym 1450NM!
Napęd na 4 koła. Pierwsza setka pojawia się po czasie 3,5 s. Prędkość maksymalna to niewyobrażalne 350 km/h. Mieliśmy okazję usłyszeć jak ten samochód brzmi. Nie do opisania, można by słuchać nieustannie.
Zastanawiacie się pewnie czym ten egzemplarz różni się od zwykłej S63 AMG.
Otóż z zewnątrz poza nowymi felgami, styliści zmienili jeszcze zderzaki (z elementami z włókna węglowego) i progi. Większa i istotniejsza zmiana dokonała się w sercu Brabusa. Jednostka V8 Biturbo została rozwiercona, zakuto tłoki, zwiększono pojemność z 5,5 do 6 litrów. Seryjny wał korbowy zastąpił przygotowany przez Brabusa. Dorzucono intercooler i nowy układ wydechowy. Turbosprężarki pompują wyższe ciśnienie. Przestrojono także mapę silnika. Obecnie jest to najmocniejsze Coupé na świecie. Teraz rozumiecie dlaczego to właśnie jego wybrałem na swojego faworyta. ;)
Spotkałem też niezłego drapieżnika – Lamborghini Huracán LP 610-4.
Trzeba przyznać, że na żywo w tej konfiguracji robi piorunujące wrażenie. Zastanawialiście się ostatnio jaki jest obecnie najmodniejszy kolor aut? Bo ja złapałem taką rozkminkę będąc przy Lambo i jak zaraz zobaczycie nie trwała długo.
Ledwo co odszedłem od Huracán’a, a moim oczom ukazało się piękne Ferrari F12 Berlinetta, a za nim nowy Mercedes GLE. Co ciekawe obydwa auta w kolorze białym.
Warto przypomnieć, że F12 Berlinetta klasyfikuje się na drugim miejscu w rankingu najmocniejszych samochodów wyjeżdżających na drogi publiczne z fabryki w Maranello. Mocniejszy jest tylko jego brat F12 Tour de France, produkowany w limitowanej edycji 799 sztuk.
Pod maską tego potwora pracuje jednostka V12 o pojemności 6,3 litra, produkująca aż 740KM przy 8250 obrotach na minutę! Dzięki temu jedno z najładniejszych Ferrari jest w stanie rozpędzić się do 340 km/h. Ale zaraz… czy widzicie w tle to co ja?
Kolejne białe auto! I to nie byle jakie, bo Porsche 911 GT3 (991). Dwa takie auta obok siebie, oba białe – to chyba nie jest częsty widok na naszych ulicach.
Wersję GT3 napędza silnik o pojemności 3,8 litra i mocy 475KM. Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu po upływie zaledwie 3,5 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 315 km/h. Jeśli dobrze liczę, to Porsche jest już czwartym BIAŁYM autem z rzędu. Nadal macie wątpliwości co do najmodniejszego koloru w tym sezonie? W takim razie patrzcie co zastałem w tym miejscu wracając.
Spot jak z GTA V online! Początkowo przecieraliśmy oczy ze zdumienia ale to była ona…
Nowa Honda Civic Type-R w kolorze białym.
To był mój pierwszy raz gdy zobaczyłem nowego Type-R na żywo i nie zawiodłem się. Auto przyciąga uwagę tak samo jak Porsche czy Ferrari. Świetnie wygląda, jego agresywnie stylizowane nadwozie z potężnym skrzydłem i mnóstwem detali poprawiających aerodynamikę sprawia, że Civic może z czystym sumieniem konkurować z najlepszymi hot hatch’ami na rynku.
Dobrą trakcję zapewniają dedykowane do tego modelu opony Continental o rozmiarze 235/35 R19, a za wytracanie prędkości odpowiedzialne są hamulce opracowane przez Brembo. Z przodu zastosowano czterotłoczkowe zaciski.
Jeśli chodzi o jednostkę napędową nowej Hondy, to napędzana jest nowym turbodoładowanym silnikiem o pojemności dwóch litrów, generującym 310KM i 400Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie 0-100 km/h zajmuje jedynie 5,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 270 km/h.
Wydaje mi się, że teraz już wszyscy wiemy jaki kolor dominuje w tym sezonie… Także jeśli planujecie w najbliższym czasie zakup nowego auta to pamiętajcie, tylko biały!
Podsumowując, to był ciężki, pracowity dzień. Emocji myślę, że nie zabrakło ale czasu trochę tak. Ledwo wyrobiłem się, aby wszystko zobaczyć. Jednak z dumą mogę powiedzieć, że tegoroczny Poznań Motor Show to impreza na światowym poziomie. Mam nadzieję, że Ci z Was, którym nie starczyło czasu na przejście się po parkingu bądź o nim zapomnieli, po przeczytaniu tego tekstu poczują klimat i następnym razem zaczną targi na zewnątrz. :)