Ford Fiesta ST200 Fantastyczny hothatch zginie z honorem
Kojarzycie politykę Apple’a, który rok po premierze kolejnych telefonów wypuszcza dodatkowo ich wersje ,,s”? W wyglądzie dotychczasowego urzędzenia można mieć dzięki temu całkowicie nową elektronikę. Przy wprowadzeniu na rynek iPhone’a 6S producent mówił, że zmienił ,,tylko wszystko”. Tę samą operację przeprowadził rok temu Ford prezentując rozwinięcie Fiesty ST o nazwie Fiesta ST200, pomiędzy którymi zmieniono niemal każdy element samochodu. Sprawdźmy, za co Ford liczy sobie dopłatę wysokości 14 tysięcy polskich nowych i czemu warto ją zapłacić.
Przypomnijmy: Fiesty ST200 dostępne są w specjalnym pakiecie Storm Grey. Zyskujemy dzięki niemu m. in. szary lakier o nazwie Solid Silver Grey, spoiler i podświetlane progi. Kolejnymi dodatkami są specjalne felgi koloru Matt Black, spod których czerwienią się czerwone zaciski. Wewnątrz cały czas otacza nas ten sam pełen dziwnych przycisków kokpit, a te same perfekcyjne fotele Recaro są cały czas odrobinę za wysoko.
Jedną z modyfikacji względem standardowej ST jest podniesienie mocy z dotychczasowych 182 do 200 koni mechanicznych i momentu z 240 do 290 Nm. Do tego, jeśli wlepimy gaz na prawdę dziarsko, włączany jest dwudziestosekundowy overboost, dodający kolejne 15 KM i 30 Nm. Co ciekawe, przez to Fiesta, choć jest szybsza wcale nie jest bardziej hardkorowa. Mam wrażenie, że całe auto zostało w taki sposób pomyślane, że jest zarazem bardziej gorąca, ale też bardziej umiarkowana.
Jedną ze zmian jest skrzynia biegów, dzięki której auto stało się zadziwiająco elastyczne. Z prawie każdą prędkością można jechać na prawie każdym biegu, a Fiesta nie będzie nam miała tego za złe. Nie jest tak, że ST200 do nas krzyczy, byśmy jeźdździli szybko, każąc podbić obroty, ani też jadąc ciasne zakręty nie błaga nas, byśmy choć odrobinę zwolnili będąc niestabilną. Nie: ST200 w obu tych sytuacjach czuje się bardzo na miejscu.
Kolejną modyfikacją jest dostrojenie, które przeprowadzono w zawieszeniu auta. Po kolei: zwiększono tłumienie amortyzatorów, ale również zwiększono o 1/3 średnicę przedniego stabilizatora i sztywność tylnej belki skrętnej. Zawieszenie jest zatem bardziej sztywne, ale zarazem lepiej tłumi.
Ostatnią ważną zmianą jest skrócenie przełożenia kierownicy. Dzięki temu i zmienionemu zawieszeniu dotychczasowa Fiesta, której tylne koła tylko czekały, aby zwiedzić kawałek zewnętrznej zakrętu teraz robi to jeszcze dynamiczniej. Jeśli na waszej trasie, po której codziennie jeździcie swą Fiestą ST znajduje się zakręt i zawsze pokonujecie go tak samo skręcając kierownicę, to Fiesta ST200 dzięki zmianie przekładni kierowniczej zrobi to ostrzej i szybciej. Wrażenie, jakie pozostaje po pokonaniu na prawdę ciasnego zakrętu jest takie, jakby samochód skręcił do zewnątrz tylnymi kołami.
Trzydrzwiową Fiestę ST można obecnie kupić w trzech cenach: ST2 za 81 150 zł, gorzej wyposażoną ST o 4 300 złotych taniej i ST200 droższą o 14 200 zł. Czy warto wydać tyle na Fiestę, która jest tylko o 18 koni i 0.2 s szybsza od zwykłego ST-ka? Zdecydowanie nie. Czy zatem warto kupić Fiestę ST200? Tak! O co więc chodzi?
Już dziś możemy spojrzeć kilka lat do przodu, bo znamy specyfikację Fiest nadchodzącej generacji, a w szczególności wiemy, jaka będzie przyszła ST. Będzie miała identyczną moc i przyspieszenie, co opisywana właśnie wersja ST200, ale wyciągane z bardziej wysilonej 1.5 litrowej jednostki turbo o 3 cylindrach! A to nie znaczy nic dobrego.
Co prawda, być może w przyszłości świat przestanie się zajmować globalnym ociepleniem, a w małych samochodach znów zobaczymy wolnossące i wysokolitrażowe silniki, jak umieszczony w Alfie 147 GTA 3.2 litrowe V6. Ale nie oszukujmy się, jeśli coś takiego w ogóle nastąpi, to na pewno nie szybko. Jeśli więc Ford zapowiedział, że nowa Fiesta ST będzie miała jedynie trzy gary, to prawdopodobnie właśnie patrzymy na ostatniego porządnego czterocylindrowca w jej historii.
Powiecie, że lamentuję, bo na fiestach świat się nie kończy, a konkurenci na pewno stworzą coś w tym rodzaju. Rozejrzyjmy się zatem trochę po rynku. Kiedy wprowadzano w 2012 Fiestę ST, jej konkurentami byli między innymi Alfa Romeo MiTo QV i Volkswagen Polo GTI. Czy pamiętacie, kiedy ostatni raz o nich słyszeliście? Jestem zdania, że dużą zasługę miała w tym właśnie Fiesta ST, która rozdaje karty w swoim segmencie, będąc bardzo dobrym, a może nawet najlepszym hothatchem, a radość, którą daje jej prowadzenie jest przeogromna.
Natomiast ST200 jest od niej w każdym aspekcie lepsza.
Ford Fiesta ST200
Moc: 200 KM przy obr/min. (215 KM overboost)
Moment obrotowy: 290 Nm przy obr./min (320 Nm overboost)
Przyspieszenie 0-100km/h: 6.7 sekundy
Spalanie (średnie na dystansie 653 km): 8.7 l/100 km
Masa: 1163 kg
Cena: 94 350 PLN
Cena za 1KM: 472 PLN