Nasze auta: Co tak na prawdę znaczy ST

Czasem, kiedy biorę do ręki swój kluczyk i nie widzę na nim loga Ferrari, Mercedesa, ani nawet Subaru, a widzę standardowy fordowski kluczyk do samochodu myślę nad tym, czy Fiesta nie jest przypadkiem zwykłym Fordem. Moja rozterka kończy się zazwyczaj w momencie, gdy stając przy drzwiach moim oczom ukazuje się haft ST na fotelu kierowcy, który zdaje się mówić ,,no bez jaj, przecież jestem eSTekiem”. Ale co to znaczy w praktyce?

  IMG_7914_DxO-1

Oznaczenie Fiesta ST (od Sport Technologies) po raz pierwszy pojawiło się właśnie z premierą poprzedniej generacji i miało oznaczać wersję juniorską oznaczenia RS (Rally Sport). Z czym się to wiąże? Oczywiście poza osiągami i całym tematem przyjemności z jazdy, o których mogliście przeczytać w poprzednim artykule kolejną różnicą jest design samochodu.

IMG_7906_DxO

Skórzany fotel ma bardzo wysokie boczki, dzięki którym sprawia wrażenie, że ma aspiracje do motorsportu. Na tyle duże, że chodzi nawet o nim plotka, że był produkowany przez Recaro, choć to nie prawda. Z drugiej strony jest całkiem miękki i szeroki, przez co dynamicznie zmieniając kiedunki np. na ciasnym fragmencie toru ciało kierowcy zwyczajnie w nim fruwa.

IMG_7907_DxO

Wewnątrz, kolejnymi zmianami względem standardowej fiesty są skórzana tapicerka, metalowe pedały oraz logotyp ST u dołu kierownicy,

IMG_7873_DxO

Wychodząc na zewnątrz, od razu rzucą Ci się w oczy gigantyczne jak na tak mały samochód 17 calowe felgi z naciągniętą bardzo przyczepną gumą 205 mm o profilu 40.

IMG_7881_DxO-1

Będąc już na zewnątrz, np w korku również bardzo łatwo zorientować się że mijający Cię samochód to Fiesta ST. Po pierwsze ma to napisane na klapie bagażnika, ale po drugie jeśli widzisz Fiestę VI, która Ci się podoba, to jest to niemal stuprocentowo ST. Powodem są zderzaki. Zastosowano w nich kilka prostych tricków designerskich, dzięki którym cały samochód ma agresywny wygląd.

IMG_7868_DxO-1

Są jednak dwie rzeczy, nad których brakiem ubolewam: to paski i spoiler. Rynek samochodów wtórnych ma to do siebie, że nie oferuje zbyt dużego wyboru wyposażenia i jeśli znajdziecie egzemplarz rzadkiego samochodu, który satysfakcjonuje was mechanicznie, to musicie polubić gust pierwszego właściciela, który wybierał kolejne pozycje z listy opcji.

IMG_7875_DxO

Choć uważam, że ,,mój” pierwszy właściciel gust miał na prawdę dobry.

Paweł Paszota

Paweł Paszota

Inżynier, pasjonat samochodów, motocyklista.

Może Ci się również spodoba