Sentymentalna podróż w przeszłość – Stanowisko Pagani na #GIMS2019
Jest marzec 1999 roku. Świat żyje jeszcze premierą procesora Pentium III, decyzją Michaela Jordana o zakończeniu kariery, a w Polsce premierę ma film Ogniem i Mieczem. W tym samym czasie na 69. Salonie Samochodowym w Genewie, na oczach świata swoją premierę ma kreacja wizjonera z włoskiej marki Pagani Automobili. Pagani Zonda C12 momentalnie zdobywa uznanie i na stałe wchodzi do świata legendarnych hypercarów.
Marka, która wzięła się praktycznie znikąd zrobiła wielkie show i ogromne zamieszanie. Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że nie był jeden z wielu dziwnych projektów, o których świat zapominał równie szybko jak usłyszał. Dziś Pagani to synonim marzeń, fascynacji czy jeżdżących dzieł sztuki.
Przenieśmy się do 2019 roku. 20 lat po premierze, na 89. Salonie Samochodowym w Genewie możemy podziwiać ten sam samochód. Zonda C12 o numerze nadwozie 001 została całkowicie odnowiona i doprowadzona do stanu fabrycznego na swoje dwudzieste urodziny. Tylko spójrzcie na to cudo!
Samochód wyglada tak, jakby dopiero co wyjechał z fabryki (albo i lepiej!). Jest to zasługa programu Pagani Rinascimento, który skierowany jest do pierwszych egzemplarzy Zondy aby całkowicie je odnowić i przywrócić im pełny blask. Niektóre części zostały odnowione, inne zbudowane całkowicie od nowa. Było to możliwe, ponieważ każda jedna sztuka opuszczająca warsztat w Modenie ma bardzo dokładną dokumentację zachowaną w archiwum Pagani.
Ten egzemplarz nie miał łatwego życia. Nie była to tylko wydmuszka przygotowana na targi. Ten konkretny samochód służył jako muł testowy, w którym rozwijano nowe rozwiązania i pokonał setki tysięcy ciężkich, testowych kilometrów.
Co więcej, ta sztuka ma w swojej historii również testy zderzeniowe wymagane do homologacji. Tu możemy obcować z historią! Tym większe uznanie dla Pagani za odtworzenie tego dzieła.
Spójrzcie tylko na te detale, na te linie! Kosmos! Przypomnę, że patrzymy na 20 (DWUDZIESTO) letni samochód. Tylko pomyślcie jaki to musiało wywoływać szok w 1999 roku!
Trzymajcie się mocno: włoski hypercar, napędzany ogromnym V12 produkcji Mercedesa, wyglądający jak statek kosmiczny, waży jedyne 1250 kg. To mniej niż VW Golf!
Znak rozpoznawczy Pagani – włókno węglowe. Horacio Pagani (twórca i główny konstruktor) jest fascynatem włókna węglowego. Ten materiał jest wszędzie. Konstrukcja, dodatki, detale. Ponad to spójrzcie na to wykończenie, z połyskiem. W tamtych latach tylko Pagani potrafił stworzyć tak wykończone włókno węglowe.
Linia auta inspirowana była potworami z Grupy C Mercedesa. Wisienką na torcie jest, dziś już legendarny, układ wydechowy z czterema końcówkami.
Za napęd Zondy odpowiadał mocarny silnik M120 Mercedesa. Wolnossące V12 o pojemności 6.0l, mocy 394 KM i momencie 570 Nm! Manualna skrzynia. 0-100 km/h w czasie 4 sekund.
Na mojej liście marzeń absolutnie w TOP 3. W ciągu 20 lat powstało 140 egzemplarzy Zondy z homologacją drogową.
Huyara Roadster
Na stoisku Pagani mogliśmy również podziwiać ich aktualne dzieło. Pagani Huyara Roadster z wyeksponowanym włóknem węglowym w kolorze Blu Tricolore.
Do tego detale w matowym wykończeniu Bianco Malta.
Przez 20 lat współpraca Mercedesa (potem AMG) i Pagani mocno ewoluowała. Dziś mocarne V12 AMG są budowane tylko i wyłączenie na potrzeby Pagani. Silnik to ręczenie zbudowane przez AMG, a konkretnie przez @f1mike28, V12 o pojemności 6.0l.
Silnik czerpie z doświadczeń zebranych przy modelu Huyara BC i generuje 764 KM i 1 000 Nm. Co ciekawe spełnia on normę Euro 6b.
Teraz najlepsze: Roadster jest o 80kg LŻEJSZY niż wersja Coupe. Chapeau bas Panie Pagani.
Fascynujące są te małe smaczki, które łączą Zondę i Huyarę. Zwróćcie uwagę na skórzane zapięcia. Uwielbiam takie detale.
Na stoisku można było spotkać samego Horacio Pagani, można było również porozmawiać o swoim nowym aucie.
Całości dopełniały obrazy z historii Pagani oraz oczywiście wspaniała kawa <3. Dla mnie zdecydowanie najfajniejszy stand na tegorocznej Genewie.