Lamborghini Centenario – Najostrzejsze Lambo również jako roadster
Od kilku lat odnoszę wrażenie, że wszystkie marki samochodowe mają w swoich biurach projektowych specjalną posadę, na którą przyjmowane są wyłącznie osoby mające pewną ponadprzeciętnie wykształconą jedną cechę: muszą twardo stąpać po ziemi. Zadaniem osoby na tym stanowisku jest trzymanie w ryzach konstruktorów i niedopuszczanie do finalnych produktów tych ambitnych i nieco szalonych pomysłów, na jakie czasem wpadają jego koledzy. Jego jedyne narzędzie pracy to gumka, która służy mu do ścierania ze szkiców zbyt dużych spoilerów, nadmiarowych końcówek układu wydechowego, a także ostatnich kilku cyfr z pojemności silnika. Jedno jest pewne: Lamborghini kogoś takiego nie zatrudnia.
W ten właśnie sposób powstał Lamborghini Centenario. Jest on hołdem z okazji 100 rocznicy urodziny Ferruccio Lamborghini.
Już sam wygląd auta mówi nam, że nie mamy do czynienia z samochodem, tylko brzytwą. Potwierdzają to liczby: 770 KM pochodzące z wolnossącego silnika w układzie V12 i 1520 kg masy oznaczają nie tylko najmocniejszy samochód w historii Lamborghini, ale również oszałamiający wynik 1.97 kg/KM.
To z kolei oznacza 2.8 s do 100 km/h oraz jeszcze bardziej zapierające dech w piersiach 23.5 s do 300!
W drugą stronę też jest ciekawie. Układ hamulcowy pozwala zredukować prędkość od 100 km/h do 0 na dystansie 30 metrów.
Aby ułatwić prowadzenie Centenario wyposażone jest w systemy wysuwanego tylnego skrzydła, oraz tylnych kół skrętnych, a cała konstrukcja oparta jest na monokoku z włókna węglowego.
Kolejna ostra rzeczą w tym samochodzie to limit jego produkcji. Powstanie 40 sztuk, z czego 20 stanowić będą roadstery, mające w ten weekend swoją światową premierę.
Cena netto za Centenario wynosi 1.75 miliona euro, ale jeśli zaczęliście grzebać w portfelu, to niepotrzebnie, bo cała produkcja jest już sprzedana.
Źródło: Lamborghini