8 samochodów-legend czerpiących z F1, jakim stawić czoła musi dziś AMG Project One

Przy okazji dzisiejszej premiery AMG Project One, która wprost przenosi technologię z Formuły 1 na ulicę przypominamy 8 moim zdaniem najciekawszych aut, które już wcześniej zrobiły zamieszanie robiąc w swoich czasach dokładnie to samo.

1. McLaren F1

Na początku listy musiał znaleźć się ten z Formułą 1 w nazwie: McLaren F1. Po latach ścigania się w królowej sportów motorowych zespół McLaren postanowił zebraną wiedzę przekazać zwykłym ludziom. A dokładnie stu osobom, bo produkcja ograniczyła się właśnie do takiej liczby egzemplarzy. McLaren F1 był fantastycznym samochodem z wielu powodów. Jednym z nich była masa zredukowana do 1000 kg, co do dziś jest kosmicznym osiągnięciem, ale też technologie zastosowane w jego konstrukcji były niczego sobie. To pierwszy samochód drogowy zbudowany na monokoku z włókna węglowego, szeroko stosujący lekkie i wytrzymałe materiały jak magnez i tytan. Kolejną niezwykłą rzeczą jest, że w kabinie mieściły się trzy osoby z czego kierowca siedział na centrze. Choć mówienie o nim w czasie przeszłym to niedocenienie. McLaren F1 przez 10 lat był najszybszym samochodem świata, a choć powstał 26 lat temu, to do dziś ma jedną z najwyższych mocy wyciągniętą z silnika wolnossącego: 627 KM pochodzące z V12 produkcji BMW.

2 Honda NSX

Gordon Murray (główny konstruktor w McLarenie) projektując swojego F1 był podobno pod ogromnym wpływem szczególnie jednego auta, którego prywatnie był właścicielem, Hondy NSX. Ta, choć powstała nieco wcześniej i była słabsza, miała w swych korzeniach bardzo identyczne założenia. Po pierwsze, była pierwszym samochodem seryjnym, zbudowanym na aluminiowej ramie, co zbiło masę auta do 1350 kg. Zawieszenie opierało się na podwójnych wahaczach, również zrobionych z aluminium. Silnik również czerpał głęboko z F1: Kute tłoki i tytanowe korbowody i po raz pierwszy zastosowany w aucie seryjnym system VTEC umożliwiły 3 litrowej jednostce V6 osiągnięcie kolosalnej mocy. Ostatecznie auto otrzymało jedynie 280 KM, za co NSX była często ganiona. Do smaczków należy dodać, że pracowali nad nią kierowcy F1, między innymi Satoru Nakajima oraz Ayrton Senna.

3. Ferrari F50

Innym przykładem transferów z F1 jest zastosowanie całego silnika z samochodu F1. W taki sposób powstało na przykład Ferrari F50. Biorąc silnik identyczny z bolidu Ferrari 641 z 1990 roku, powiększono jego pojemność, ale nieco ograniczono moc. W ten sposób stworzono 4,7 litrowe V12 o mocy 512 KM i przyspieszenie rzędu 3.7 sekundy.

 

4. Ferrari Enzo

Wygląd zbliżony do bolidu F1 to nie jedyna rzecz, łącząca Ferrari Enzo z jej wyścigowymi braćmi. Wykonana w dużej części z włókna węglowego konstrukcja mieściła silnik V12, połączony z wyścigową skrzynią biegów, zmieniającą przełożenia w 150 ms, a sterowana była z łopatek za kierownicą, co wówczas było rozwiązaniem innowacyjnym, przeniesionym prosto z F1. Enzo, mimo dość dużej masy, 1365 kg, przyspieszał w 3.3s do 100 km/h.

5. LaFerrari

Obecnego flagowego samochodu marki z Maranello nie trzeba nikomu przedstawiać. Jeśli jednak zagłębimy się w jego techniczne aspekty, wyraźnie widać transfer technologiczny bezpośrednio z F1. Monokok z włókna węglowego, zaprojektowany jest przez Roryego Byrne’a, będącego dyrektorem technicznym w Scuderii Ferrari. Silnik, jaki znajdziemy w La Ferrari projektowany był początkowo właśnie dla najwyższej kategorii wyścigowej, dołączony do niego jest system KERS, który w działaniu podobny jest do tego w F1. Dodatkowo, cały samochód jest wyłącznie tylno napędowy, dokładnie jak bolidy Formuły 1.

6. Alfa Romeo 164 ProCar

W latach ’80 powstała w Formule 1 koncepcja, aby urozmaicić sport, karząc zespołom stworzyć samochody w nowej specyfikacji: Formuła S. Miało to polegać na przeszczepie silnika z Formuły 1 do zwykłego sedana. Alfa Romeo odpowiedziała bardzo szybko, pokazując model 164 ProCar. Niestety, seria nie została ostatecznie uruchomiona. Włosi pozostali więc z samochodem bazującym na nadwoziu Brabhama, obłożonym kompozytowymi panelami w kształcie Alfy 164. 600 konny silnik V10 rozpędzał ważącą 750 kg konstrukcję do 100 w 2.5 s. Wyprodukowano jednak tylko jedną sztukę.

7. Porsche Carrera GT

Swego czasu Porsche miało własny zespół oraz dostarczało silniki do F1. Jednym z takich silników było 3.5l V10 na sezon 1992. Niestety, po jego opracowaniu motor nie trafił ostatecznie do Formuły 1. Nieco zmieniony trafił do prototypu Le Mans, ale tam też długo nie zagościł. W okolicy roku 2000 Porsche wskrzesiło zapomnianą konstrukcję, nadając jej 5.7 litra i 612 koni mechanicznych. Auto, w którym je zastosowano to produkowana w latach 2004-2007 Carrera GT. Samochód określany jest jako dający ogromną frajdę, ale ciężki do opanowania. I prawdopodobnie tak właśnie jest, bo to właśnie w Carrerze GT zginął aktor z serii Szybcy i Wściekli, Paul Walker.

8. BMW M5 E60

Co ciekawe nie tylko supersamochody mogą korzystać z silników F1. Tak było i w przypadku BMW M5 (E60), którego silnik wywodzi się z Formuły 1. Co ciekawe auto zaprezentowano jeszcze zanim fabryczny zespół BMW Sauber dołączył do stawki w 2006 roku. Wolnossące V10 o mocy 500 koni mechanicznych pozwoliło temu sedanowi rozpędzić się do 100 w 4.6 sekundy i uczyniło ideałem tego, co określa się mianem sleepera: nie zwracającego uwagi rodzinnego pięciodrzwiowca z ogromną mocą i silnikiem z Formuły 1!

Wymienione samochody nie są oczywiście wszystkimi przykładami samochodów drogowych będących bezpośrednią implementacją osiągnięć techniki z Formuły 1. Są przykładem specjalnego segmentu, w który wkracza dziś Mercedes AMG, prezentując swego Project One. Czy nowy samochód spod trójramiennej gwiazdy będzie w stanie stawić czoła legendom? Przekonamy się w najbliższych miesiącach.

Źródła:

Car ThrottleBMW BlogMoto Authority, McLaren, Ferrari, Top Speed

Paweł Paszota

Paweł Paszota

Inżynier, pasjonat samochodów, motocyklista.

Może Ci się również spodoba