Wspomnienie Gumball3000 w Polsce – my kochamy samochody
Rok temu trasa słynnego Gumball3000 przebiegała przez Polskę. Uczestnicy ruszali z Łotwy, dalej jechali przez Litwę i wjeżdżali do Polski na finał tego etapu w Warszawie. Plan mieliśmy prosty – spotkać ich po drodze i wspólnie przejechać trasę do Warszawy. Tak się złożyło, że chcieliśmy sobie i Wam przypomnieć to niesamowite wydarzenie.
Pierwsze auto złapaliśmy w Sejnach, zaraz przy granicy z Litwą. Tam już czekali pierwsi fani i spotterzy.
Ruszyliśmy dalej na południe. W Augustowie na stacji minęliśmy się z ekipą @MastersOfSpeed.
Dalej było tylko lepiej. Udało nam się trafić na większą grupę uczestników. Wmieszaliśmy się w luźną kolumnę i ruszyliśmy dalej.
Czasami można odnieść wrażenie, że dla uczestników Gumball3000 to przede wszystkim impreza podczas której trzeba przemieszczać się samochodami z punku A do B. Tak się bawi Team Wolf Pack.
Niesamowite było to, ile osób stało wzdłuż trasy! Każda stacja, miejscowość – wszędzie grupki ludzi. Atmosfera, z jaką zostali przywitani uczestnicy była absolutnie fantastyczna i niezrównana.
Każdy postój na światłach był okazją do zdjęć. W sumie ciężko się dziwić – korek złożony z Ferrari 458 Italia, Lamborghini Huracan Spyder, Porsche 911 GT3 RS i Rolls Royce Phantom to raczej niecodzienna sytuacja.
elo w trasie
Jadąc od strony Augustowa do Warszawy nie można pominąć maka w Łomży – klasyczny punkt wielu wypraw. Dla supercarów to przede wszystkim okazja do tankowania. W takich momentach można docenić ogromne skrzydło na GT3 RS – wyśmienite jako stolik podczas szybkiego lunchu.
Meta etapu w Warszawie była wydarzeniem samym w sobie. W pierwotnym planie uczestnicy mieli zostawiać samochody na pl. Teatralnym w centrum miasta. Jednak ze względu na wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa, miejsce to było niedostępne. Na kilka godzin przed dotarciem pierwszych załóg sytuacja była delikatnie mówiąc dynamiczna. Pojawiały się różne koncepcje. Stanęło na błonach Stadionu Narodowego. Kilka na szybko postawionych barierek stworzyło prowizoryczny parking, metę w Warszawie.
Na miejsce dotarliśmy po zmroku. To, co zobaczyliśmy na miejsce przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Tłumy, tłumy ludzi!
Do tego masa aut: od klasyków, przez supercary aż po różne projekty. Wszystko to spontanicznie, z pasji. Do tego uczestnicy Gumballa ze swoimi maszynami. Istny kosmos!
Uczestnicy Gumball3000 też byli zaskoczeni. Nigdzie wcześniej (ani później) nie doświadczyli takiego powitania!
Następnego dnia rano samochody powoli opuszczały błonia Narodowego i cała impreza ruszyła dalej w stronę Krakowa ale już ich nie śledziliśmy.
Pewnie słyszeliście o tym, co wydarzyło się podczas drugiego dnia GranTurismo Polonia. Impreza, decyzją Automobilklubu Wielkopolskiego, została brutalnie przerwana co tłumaczono za dużym hałasem. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ jest to bardzo smutne, szczególnie w kontekście tego, co widzieliśmy podczas zeszłorocznego Gumballa. My, w Polsce, naprawdę kochamy samochody. Tłumy ludzi na trasie, wspaniała, spontaniczna meta w Warszawie. Jest tu wielu wielu motoentuzjastów, którzy robią to z pasji. Mam nadzieję, że wydarzenia z Poznania będą tylko przykrym incydentem i wspólnie będziemy mogli cieszyć się jeszcze niejedną imprezą motoryzacyjną.