JEŹDZILIŚMY: Audi R8 V10 Spyder
W scenerii bezchmurnego nieba i ciepłych promieni słońca tylko przenikliwy wiatr delikatnie przypomina, że to jeszcze nie wiosna. Mimo to pogoda jest wyśmienita, by zdjąć dach. Szczególnie, jeśli zdejmujemy go z Audi R8.
Pierwsze chwile z R8 są dla mnie huśtawką emocjonalną. Te kilka chwil zweryfikowało mój (wyidealizowany) obraz auta, który wcześniej tworzył się w mojej głowie.
Zacznijmy od tego, że na żywo Audi jest stosunkowo małym autem, dużo mniejszym niż wydaje się być na zdjęciach. Jak na samochód zaliczany do segmentu “supercar” (a jest nim bez dwóch zdań) jest dość kompaktowe i “zwarte”.
Z tej perspektywy, z zamkniętym dachem Spyder wygląda „seksownie” i zaryzykuję stwierdzenie, że ciekawiej niż wersja Coupe. Gdybyście zamawiali własne R8 nie wybierajcie koloru czarnego – „spłaszcza” i ukrywa wiele detali oraz linii nadwozia. Niebieski czy pomarańczowy to dużo lepszy wybór.
Przy zamkniętym dachu dwa kawałki materiału zachodzą na klapę silnika co znacząco poprawia linię auta.
Niestety, mając Spydera, nie pochwalimy się znajomym widokiem dziesięciocylindrowego silnika Możemy pokazać jedynie jego fragment poprzez małą szczelinę.
Umieszczone centralnie V10 z włoskim rodowodem produkuje 525 KM i 530Nm. Przy masie 1,8t pozwala to Audi na przyspieszenie od 0 do 100Km/h w czasie 4,1 sekundy.
Chcąc maksymalnie wykorzystać tę piękną pogodę czas zająć miejsce za kierownicą. Wnętrze wydaje się być klaustrofobiczne. Nie chodzi o to, że zegary, kierownica, fotel czy tunel środkowy otulają jak w bolidzie ale raczej o to, że miejsca nie jest przesadnie dużo. Po kilku chwilach i pokonaniu paru kilometrów muszę przyznać, że w R8 czuję się “przytulnie”.
Generalnie Audi robi auta bardzo poprawne co dla niektórych może znaczyć po prostu nudne. I taką nudną poprawność, w najlepszym znaczeniu tego określenia, czuć w R8. Podczas zwykłej, normalnej jazdy czyli w czasie, w którym silnik i skrzynia nabierają odpowiedniej temperatury, Spyder jest niezwykle zwyczajny.
Silnika prawie nie słychać, zestaw audio raczy nas muzyką, autem nie trzęsie, nic nie skrzypi – słowem nie dzieje się nic co wskazywałoby, że znajdujemy się w superaucie.
Zaskakujący jest fakt jak dobrze (a przez to rozumiem komfortowo) R8 zachowuje się na nierównościach. Standardowo w modelach V10 montowane jest zawieszenie Magnetic Ride, które może pracować w dwóch trybach – Normal i Sport. Pierwszy z nich, jak sugeruje nazwa, jest normalny, choć może lepiej pasowało by tu słowo komfortowy. W drugim z nich zdecydownie czuć, że auto jest sztywniejsze i mniej przechyla się w zakrętach, wciąż dobrze wybierając nierówności i zapewniając komfort.
Napęd trafia na wszystkie koła poprzez system quattro oraz wspaniałą, siedmiostopniową skrzynię S-Tronic, którą obsługujemy za pośrednictwem dwóch łopatek przytwierdzonych do kierownicy. Opcjonalnie dostępna jest “klasyczna”, sześciobiegowa skrzynia manualna.
Trzy szybkie pociągnięcia lewej manetki błyskawicznie redukują biegi powodując strzały z wydechu przy każdej zmianie przełożenia. Prawą stopą dociskam gaz do końca.
Odgłos V10 kręcącej się aż do 8500 obr./min. jest niesamowicie głęboki i ekscytujący, a jednocześnie nie jest nachalny ani przerażający. Ze względu na tak wysoki zakres prędkości obrotowych w pierwszych chwilach musiałem powstrzymywać palce prawej dłoni przed pociągnięciem manetki za wcześnie i pozwolić wskazówce obrotomierza na dokręcenie się aż do czerwonego pola.
W porównaniu do brutalnego, ostrego, gardłowego jazgotu, jaki ta jednostka wydaje w Gallardo, dźwięk Audi można wręcz określić jako stonowany.
Testowany egzemplarz wyposażony był w opcjonalne hamulce ceramiczne. Podczas hamowania na zimnych tarczach trudno dobrać odpowiednią siłę nacisku na pedał. Bardzo ciężko wyczuć jak mocno możemy wcisnąć pedał hamulca zanim zainterweniuje system ABS.
Możliwe, że gdy tarcze nabiorą temperatury sytuacja się zmienia. Niestety, ze względu na bardzo krótki czas, przez który dysponowaliśmy autem, nie udało mi się doprowadzić ich do temperatury roboczej (a może zabrakło mi odwagi…).
R8, jak każde sportowe Audi, wyposażone jest w legendarny napęd quattro. I nie jest to pusta legenda. W przypadku R8 sprawuje się on wręcz niesamowicie!
Moc przekazywana jest pomiędzy osiami w proporcjach 15:85. Mówiąc wprost, R8 jest chętne do zabawy z tylną osią będąc banalne w opanowaniu i bardzo przewidywalne!
Wchodząc w zakręt odejmijcie na moment gazu by, gdy tylko masa przeniesie się na przód, powtórnie wcisnąć prawy pedał. R8 momentalnie zarzuci tyłem i teraz już tylko od Was zależy, jak długi i głęboki będzie poślizg. Dzięki napędzanej przedniej osi można pozwalać sobie na naprawdę radosną zabawę zarówno w ciasnych, dwójkowych zakrętach, jaki przy szybszych łukach.
Przy szybkim atakowaniu zakrętów podsterowność praktycznie nie występuje. Gdy przód zacznie delikatnie wychodzić można skorygować linię dodając gazu. Na wyjściu R8 delikatnie zarzuci tyłem wręcz wystrzeliwując nas z zakrętu.
Nawet na suchej nawierzchni R8 daje się układać dużo przyjemniej niż RS5, którym jeździliśmy na początku roku (Jeździliśmy: Audi RS5), głównie ze względu na charakterystykę napędu.
Jednocześnie Audi R8 jest niezwykle łatwe w prowadzeniu i obcowaniu na co dzień. Nie próbuje Was zabić przy każdej zmianie biegu, obrócić przy każdym zakręcie czy wysłać na spotkanie z rowem bądź drzewem przy każdym najechaniu na kałużę.
Z jednej strony jest bardzo stylowym, komfortowym, i wygodnym oraz banalnym w prowadzeniu (przez co rozumiem także bezpiecznym), praktycznie zwyczajnym autem.
Z drugiej strony zamontowany za Waszymi plecami silnik V10 kręcący się aż do 8500 obr./min. produkuje 525 KM co stawia R8 zdecydowanie w lidze supercarów i zapewnia niesamowite doznania gdy tylko mocniej wyprostujecie prawą stopę.
Niestety, nasz czas z R8 był mocno limitowany. Nie mogliśmy zobaczyć jak zachowuje się podczas długich podróży. Nie mieliśmy okazji sprawdzić go na wymagających Mazurskich wirażach, ale te kilka intensywnych chwil za kierownicą Audi sprawiło, że pragnę go bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Audi R8 V10 Spyder
Silnik: 5.2 FSI V10
Moc: 525 KM przy 8000 obr./min.
Moment obrotowy: 530 Nm przy 6500 obr./min
Przyspieszenie 0-100km/h: 4,1 sekundy
Opony: Continental ContiWinterContact 235/35R19 z przodu i 295/30R19 z tyłu
Masa: 1800 kg
Cena: 931 910 PLN
Cena za 1KM: 1775 PLN
Antoni Niemczynowicz
