Dwa Alpine A110 w deszczu strugach

Dziś miałem okazje zrobić kilka zdjęć dwóm, bardzo różnym, nowym Alpine A110. Niebieski Pure i szary Legend. Dwa auta, kilka chwil i deszczowy klimat. Dużo więcej do szczęścia nie potrzeba.

Jesienna pogoda z rzęsistym deszczem generalnie jest tragiczna do życia i jakichkolwiek aktywności, ale potrafi być magiczna w temacie zdjęć. Po pierwsze jest coś pięknego w sylwetkach samochodów pokrytych kroplami deszczu. Po drugie, ze względu na warunki, większość osób nie wychodzi z domu (jeśli nie musi), nie mówiąc już o bieganiu z aparatem (dokładnie o tym mówił niedawno Peter McKinnon w swoim vlogu). Efekty zdjęć w deszczu zawsze są fascynujące.

Takie same a inne

Niebieska sztuka to Alpine A110 Pure – wersja nastawiona na obniżenie masy i dobrą zabawę. Najciekawszą opcją są jednoczęściowe kubełki Sabelta. Wyglądają obłędnie i mam nadzieje, że są super wygodne. Dodatkowo fakt, że nie można wyregulować oparcia wymaga dostosowania się do samochodu, wręcz nawiązania z nim więzi. To jeden z małych elementów, jakie budują klimat w tego typu autach. Coś, czego nie odnajdziemy w tabelkach ani nie zobaczymy patrząc z zewnątrz.

Mimo wszystko większym zainteresowaniem cieszyła się srebrna sztuka w wersji Legend. Wygodniejsze, regulowane fotele w skórze, wykończenie deski również w skórze, lepsze audio – to główne wyznaczniki. Na żywo samochód wygląda dużo bardziej dojrzale niż mały, sportowy wozik. Na pewno jest to też mniej oczywista konfiguracja dla Alpine stąd takie zainteresowanie.

Co ciekawe, od strony technicznej oba są identyczne. Silnik 1.8T znany z Megane RS napędza tylne koła mocą 252 KM, do wyboru mamy tylko dwusprzęgłową skrzynię. Zawieszenie, hamulce, tryby jazdy – identyczne w każdym przypadku. Różnica jest w masie: Pure waży 1098 kg, Legend 1123 kg. Jak to jeździ? Niestety nie mam pojęcia ale opinie tych, którzy mieli okazję poprowadzić Alpine A110 są bardzo pozytywne.

Kilka zdjęć, zamienione parę zdań i przemoczona kurtka – tak w skrócie mógłbym podsumować te bardzo udane zdjęcia. Za tą szybką sesję (koncept, organizację) odpowiedzialny był Filip Blank i jeszcze raz serdeczne dzięki za zaproszenie!

P.S. Na naszym insta stories możecie znaleźć pionowe zdjęcia idealne na tapetę w telefonie.
Antoni Niemczynowicz

Antoni Niemczynowicz

Entuzjasta i marzyciel z aparatem dla którego jedyne co się liczy w aucie to emocje. @antniem_

Może Ci się również spodoba