A po bułki jeżdżę Subaru WRX STi
Wspaniały dom z dala od zgiełku miasta, spokojny poranek i ukochana osoba, przed Wami wspólne śniadanie. Lecz wizję tej sielskiej przygody może zniszczyć brak… pieczywa. Dla jednych problem, dla innych pretekst. Z pomocą na szczęście przychodzi Subaru. Ewentualnie Ferrari.
W sytuacji, gdy Wasz wspaniały plan wisi na włosku zdecydowanie liczy się czas. Rajdowy rodowód, doświadczeni poprzednicy, niebieski lakier i wielkie skrzydło na tylnej klapie – z pomocą przychodzi Subaru WRX STI. Pod maską pracuje znany z poprzednika silnik 2.5l BOXER o mocy 305 KM. W połączeniu ze wspaniałym, stałym napędem na cztery koła japoński sedan świetnie sobie radzi na wszelkiego rodzaju nawierzchniach i pozwala uratować męski honor i piękno wspólnego, porannego śniadania. Film jest kontynuacją reklamy mniejszego Subaru, modelu BRZ. Wtedy zabrakło mleka.
Są czasem takie poranki, szczególnie w czasie wakacji na południu Francji, kiedy czas nie jest aż takim priorytetem. W takich momentach brak pieczywa podczas przygotowywania śniadania nie jest problemem a raczej pretekstem. Pretekstem do tego, by wziąć na siebie trud dostarczenia chleba z najbliższej piekarni oddalonej o kilka-kilkanaście kilometrów. Styl, gust, prestiż oraz czysta radość z jazdy – takie słowa doskonale opisują Ferrari 512 Testarossa, którą Chris Harris wybrał się na przejażdżkę. Usiądźcie zatem wygodnie, odpalcie głośniki i cieszcie się pięknem Ferrari.
Źródło: YouTube