Chevrolet Corvette C7 Z06
Na początku tego roku GM zaprezentowano swój topowy model – Chevrolet Corvette C7 Z06. Ten samochód pokazuje, że amerykańska motoryzacja wyszła z kryzysu i wraca do swoistej „motoryzacyjnej zimnej wojny” – wojny na technologie. Dość powiedzieć, że konkurenci z Europy mają się czego bać.
Na pierwszy rzut oka widać, że zmiany wizualne względem Stingray są subtelne, lecz niesamowicie przemyślane m.in. nowy grill zapewniający lepsze doprowadzenie powietrza do intecoolera czy szersze nadkola skrywające szersze specjalnie zaprojektowane opony o niesymetrycznym bieżniku, to znaki rozpoznawcze Z06.
Silnik o pojemności 6.2 litra, z bardzo inwacyjnym kompresorem o zwiększonych o jedną czwartą maksyalnych obrotach (do 20tys obr/min) i skróconych wirnikach, osiąga 625KM i 861 Nm wysyłanych na tylne koła poprzez elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o ograniczonym tarciu. Sucha miska olejowa zapewnia smarowanie w każdych, nawet ekstremalnych warunkach.
Jednak najbardziej dopracowanym elementem nowej Corvetty jest nowa automatyczna skrzynia biegów, która mimo zastosowania klasycznego konweretera momentu, jest szybsza od swoich dwusprzegłowych konkretów. Dzięki kunsztowi amerykańskich inżynierów skrzynia automatyczna jest o 4kg lżejsza, a jej sprawność podniosła się o 5%, czyli zabiera nam o prawie 30 koni mniej.
Warto wspomnieć, że jako opcja dostępna jest także klasyczna, ręczna skrzynia z siedmioma przełożeniami. Zdaniem głównego inżyniera, Tadge’a Jutchera, to ważne, aby dać klientom wybór. Manualna skrzynia pozwala jeszcze bardziej zaangażować się w jazdę z użyciem trzech pedałów a dzięki systemowi Active Rev Matching łatwiej dojść do perfekcji w jej używaniu.
Można śmiało stwierdzić, że Corvetta „Z06” jest już dojrzałym supersamochodem i jeszcze poważniejszym graczem dla europejskich konkurentów. Zdecydowanie bliżej mu do wyścigowej wersji ZR1 niż podstawowej Stingray.
Źródło: GM