Mercedes G500 – nowa jakość, stary duch
Gelandewagen to coś więcej niż samochód, to instytucja. Jeśli mieliście okazję kiedyś jechać Klasą G to wiecie, że było to dość specyficzne doświadczenie, raczej mało wygodne. Nowa G to inna liga. Jest wygodnie, komfortowo i stylowo mimo, że charakter pozostał. Mercedes G500 jest wreszcie cudowny.
Szybka wyprawa za miasto to okazja do bliższego zapoznania się z autem ale przede wszystkim ucieczka od bieżących spraw. Jazda po twardym jest bezproblemowa, wygodna i szybka. Z perspektywy kierowcy na prawdę nie ma na co narzekać: siedzi się wysoko, wszystko widać, fotele z ogrzewaniem i masażem dopełniają obrazu beztroski.
Jakieś wady? W zasadzie tylko jedna. Przy wyższych prędkościach robi się niestety już głośno i mniej komfortowo, ale fizyki nie oszukamy – jedziemy kioskiem.
Nieodłącznym elementem każdej podróży jest widok monstrualnej wręcz maski zwieńczonej budkami kierunkowskazów. Muszę przyznać, że niesamowicie buduje to klimat.
Poświęćmy chwilę na specyfikację tego konkretnego egzemplarza. Nie pasuje ona ani do samochodu terenowego (jasny środek słabo znosi błoto i brud) ani do wulgarnego, krzykliwego i pozerskiego charakteru ogromnego auta w miejskich klimatach.
Lakier to zieleń szmaragdu. Na pierwszy rzut oka można pomylić go z czarnym. W słońcu zaczyna z niego wychodzić głęboka, metaliczna, szmaragdowa zieleń.
Jasna tapicerka wewnątrz buduje poczucie komfortu i elegancji. Konsolę środkową wykończono jasnym drewnem. Całość prezentuje się niezwykle spójnie i ładnie, choć gdybym konfigurował swoją G to wnętrze byłoby ciemne.
Jak jeździ nowa G? Jak SUV, co jest dla niej ogromnym komplementem. Oczywiście czuć, że auto nie jest lekkie i przy szybszej jeździe zaczyna dość mocno się przechylać ale nie jest to nic zaskakującego.
Zamiany w zawieszeniu sprawiły, że wreszcie kierownica służy do skręcania, samochód jest precyzyjny i łatwo się nim jeździ zarówno w trasie jaki i w mieście.
Zaskakujący jest natomiast dźwięk. Mercedes G500 ma pod maską podwójnie doładowane V8 o pojemności 4.0l. Jest to bardzo podobny silnik do V8 od AMG (na niektórych częściach jest nawet branding AMG) ale jest spokojniejszy. Jak na cywilne auto G500 brzmi bardzo agresywnie, szczególnie podczas przyspieszania. Słychać, że mamy pod maską V8 ze sportowym rodowodem.
422 KM i 610 Nm z lekkością radzi sobie z dość ciężkim nadwoziem. Obiektywnie oceniając mocy mu nie brakuje ale przy prędkościach autostradowych nie doświadczycie beztroskiego i nieskrępowanego strumienia mocy. Masa plus tragiczne właściwości aerodynamiczne na pewno nie są pomocne.
Jak wrzucaliśmy zdjęcia z G500 to kilka osób pytało czy jest sens dopłacać do G63? Racjonalnie patrząc – nie. Jednak odpowiedź nie jest tak banalna. Powiem inaczej. Jeśli poważnie zastanawiasz się nad Klasą G i zadajesz sobie pytanie czy warto dopłacić do G63 to moim zdaniem nie warto.
AMG to coś więcej niż mocniejszy, ręcznie składany silnik, mocniejsze hamulce, sztywniejsze nadwozie i delikatnie głośniejszy silnik. O tym jednak więcej przeczytacie w tekście o G63, który pojawi się (mam nadzieję), już niedługo.
Podsumowując – Mercedes G500 to niezwykle udane auto zarówno patrząc na niego jako na dużego SUVa jak i oceniając go pod kątem poprzednika. Klasę G wreszcie da się lubić i potrafi ona zaoferować dużo więcej niż tylko „legendarne właściwości terenowe”.
Mercedes-Benz G500 -dane techniczne
- 4.0l V8 Bi-Turbo
- Moc: 422 KM
- Moment obrotowy: 610 Nm
- 0-100 km/h: 5,9 sekundy
- Masa: 2 429 kg
- Spalanie średnie: 19 l./100 km
- Cena: 648 247 PLN
- Cena za 1KM: 1 536 PLN