Genewa? Nie byłem. I bardzo żałuję
Genewa. Salony samochodowe jakoś nigdy specjalnie mnie nie interesowały. Zazwyczaj i tak wiedzieliśmy wcześniej kto co pokaże, widzieliśmy zdjęcia. Jednak z roku na rok coraz chętniej śledziłem relacje z Genewy/Paryża/Frankfurtu/Detroit etc. W tym roku, czytając o tym, co dzieje się w Genewie, szczerze żałowałem, że mnie tam nie ma. Oto 5 powodów.
5 – McLaren 720S
Mimo, że wygląda jak samochód z kolejnego DLC do GTA V OnLine, to jednak McLaren 720S ma w sobie coś, co przyprawia minie o szybsze bicie serca. Poza tym, bardzo podoba mi się koncepcja brytyjskiej marki, by mocno rozszerzać portfolio kolejnymi mini-supercarami. 720S ma zastąpić 650S. Centralnie umieszczony silnik 4.0l V8 BiTurbo generuje 720 KM i 730 Nm. Według przedstawicieli McLarena, najważniejszy jest stosunek mocy do masy, który wynosi ponad 500 KM na tonę.
4 – Alpine A110
Powrót legendy, czyli nowe Alpine A110, jest przedstawicielem segmentu „nie za mocne, ale wciąż super fajne”. Kluczem do sukcesu jest niska masa i pełna radość dla kierowcy. Przy mocy 252 KM z silnika 1.8 turbo i masie 1080 kg możemy liczyć na dużo emocji. Do tego niesamowita bryła. Jestem na tak!
3 – Ferrari 812 Superfast
W sieci można znaleźć bardzo dużo komentarzy malkontentów, że Ferrari 812 Superfast wygląda słabo, F12 było lepsze a Tede skończył się na Sporcie. Nie chcę wchodzić w te pseudo-dyskusje. Ferrari z wolnossącej V12 (6.5l) wykrzesało kosmiczne 789 KM! Sam ten fakt sprawia, że 812 Superfast zasługuje na szacunek. To też pierwsze auto z Maranello z elektrycznym wspomaganiem. Jak będzie wyglądał na żywo przekonamy się kiedy pierwsze egzemplarze wyjadą na ulice.
2 – Lamborghini Huracan Performante
To samochód, który podobno objechał Porsche 918 na Północnej Pętli Nurburgringu. Zaprezentowany w Genewie egzemplarz przede wszystkim wyglądał nieziemsko. Pomarańczowy, matowy lakier robi genialną robotę. Do tego agresywne końcówki wydechu rodem z Huracana Super Trofeo i dużo włókna węglowego. Coś pięknego.
TOP 1 – RUF CTR
Mój absolutny faworyt w kategorii tego, co pokazała nam Genewa – RUF CTR 2017. Niech Was nie zmylą linie Porsche 964 – to co zaprezentował RUF to całkowicie nowa, karbonowa konstrukcja. Wg producenta to pierwsza na świecie konstrukcja z karbonowym monocoque z silnikiem z tyłu. Skoro jesteśmy przy silniku – sześciocylindrowy boxer biturbo, 3.6l wypluwające z siebie 700 KM i 880 Nm! Wszystko to tylko na tylne koła poprzez ręczną, sześciobiegową skrzynię.
RUF planuje produkcję tylko 30 sztuk plus prototyp zaprezentowany w Genewie.
W czasach, gdy nie było jeszcze YouTube’a, furorę robił ten film. Nurburgring, RUF Yellow Bird i Stephan Rozer za kierownicą. Zobaczcie jak on panuje nad tym monstrum! Absolutley zero f*s given.
„Czekaliśmy na odpowiedni moment w historii, by zbudować własne auto i 30. rocznica powstania CTR Yellow Bird wydaje się być idealnym momentem.” Alois Ruf
Jakie są Wasze typy najciekawszych premier z Genewy? Dajcie znać w komentarzach.