Nasze auta: Fiesta ST150

Zupełnie mnie to nie dziwi, że my – młodzi kupujemy małe autka segmentu A czy B. To jak najbardziej uzasadnione ekonomicznie: są tanie w zakupie, mało palą, a rynek jest w tym miejscu gigantyczny, przez co części zamienne nie kosztują kilku ,,pensji”, którą otrzymujemy ze swojej umowy zlecenia. Jestem jednak zdania, że nie każdy, którego serce pompuje choć odrobinę benzyny, jest skazany na Pandę. W takim miejscu warto się trochę rozejrzeć, bo może kosztem kilku lat dodatkowego wieku auta można znaleźć w tej samej cenie budzącą emocje zabawkę. To jest właśnie powód, dla którego zamiast np. sześcioletnią dizel Corsą 1.3 zacząłem się interesować poprzednią (mk6) generacją Fiesty ST.

fiesta_paszot-6

Fiesta ST150 jest bardzo ciekawym samochodem, ale zadziwiająco w internecie materiałów o niej jest bardzo mało. Ciężko było więc wyrobić sobie o niej jakąkolwiek opinię poza suchymi liczbami, które swoją drogą prezentują się bardzo ciekawie: aż 1999 cm3, 150 KM i 190 Nm, a tylko 1165 kg. Kiedy jednak przyszło wyłożyć gotówkę, nie byłem do końca pewien, czy mój nowy samochód będzie mnie zadowalać, a napisy ST warte są półtorej wartości zwykłej fiesty.

fiesta_paszot-8

Jazdy próbne była dla mnie dziwnym przeżyciem, zupełnie innym niż w standardowym dziennkarstwie motoryzacyjnym, które porównuje samochód z jego poprzednikiem, oceniając pozytywnie każdą modernizację. Ja mając już wyrobioną bardzo pozytywną opinię o VII generacji Fiesty ST liczyłem na to, że między obiema wersjami zmieniono jak najmniej. Fakty nie grały na moją korzyść: Pomiędzy premierami Fiest ST i ST150 minęło 10 lat. W tym czasie ktoś zdążył wymyślić Youtuba, a ktoś inny 6 generacji iPhone’a. Jak bardzo Ford mógł w tym czasie zmodernizować swojego hothatcha? Pewnym wyznacznikiem mogła być plakietka ST na tylnej klapie obu. W wersji mk7 jest ona niemal 2 razy większa od mk6. Czy to oznacza, że nowa jest od starej 2 razy lepsza?

fiesta_paszot-7

Jazda testowa i powrót do domu po krętej trasie sprawiły, że wszystkie te wątpliwości przestały się liczyć. Okazało się, że – dzięki sztywnemu zawieszeniu i dwulitrowemu silnikowi – emocje, które samochód przekazuje są nieporównywalne z typowymi kompaktami, a Ford Fiesta i Ford Fiesta ST150 to od tej strony dwa kompletnie różne samochody. Znacznie trafniejsze jest porównanie z jej następczynią ST z 2014, gdzie mimo upływu lat, jedna rzecz pozostała taka sama:

Duch może nie najmocniejszego, ale bardzo chętnego do zabawy hothatcha.

Przeczytaj kolejną część moich przygód z Fiestą ST mk6: Dwie natury ST150

Paweł Paszota

Paweł Paszota

Inżynier, pasjonat samochodów, motocyklista.

Może Ci się również spodoba